Korzystając z wykroju znajdującego się w "Szycie krok po kroku"(to taka młodzieżowa wersja "Burdy", idealna dla początkujących) stworzyłam swój pierwszy ciuch kompletnie od podstaw - flauszową kamizelkę ze sporym kołnierzem. Wcześniej specjalizowałam się głównie w przeróbkach ubrań z lumpa, tych odziedziczonych po mamie, czy innych członkach rodziny.
Nie było łatwo (instrukcja i kroje, wbrew pozorom nie są czytelne dla laika), ale koniec końców - udało się! Zmodyfikowałam troszkę koncepcję kamizelki, gdyż proponowanym przez czasopismo tworzywem było coś skóroopodobnego, a ja miałam jedynie spory kawał flauszu (odziedziczony z resztą po pierwszej właścicielce mieszkania, które wynajmowałam na pierwszym roku studiów, ale o tym może innym razem ;-)).






A oto efekt końcowy (spódniczka, którą widzicie jest mojego projektu, obecnie znajduje się w fazie "in progress", muszę dokupić jej zamek):











Ostatnia rzecz dzisiaj - skórzana kremowa spódnica odziedziczona po cudownych latach 70' mojej mamy. Sięgała krótko przed kolana, co nie bardzo mi odpowiadało, więc skróciłam. Z pozostałości doszyłam elementy na bluzce (dużo jeszcze zostało, więc kto wie do czego jeszcze ich użyję).
Kołnierzyk powstał ze starej koszuli, którą dostałam w poprzedniej pracy, jako tzw. strój roboczy. Ćwieki z allegro, pozostałości po poprzednim poście. Jak widać, nic się u mnie nie zmarnuje ;-)
Mam nadzieję, że moje pomysły przypadną Wam do gustu. Z pozdrowieniami przedponiedziałkowymi - M. ;-)









Widzę, że interesujecie się wykonywaniem ubrań samemu, ja również lubię tworzyć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco,
zapraszam również do siebie:
missionpassionfashion.blogspot.com
Lubimy, lubimy :) Na pewno zajrzymy, pozdrawiam! M.
OdpowiedzUsuń